Relacje między przełożonym a pracownikiem nie zawsze układają się wzorcowo. Czasem dochodzi do licznych zgrzytów między nimi. Gdy ich konflikt przybiera na sile, to zwykle pracownik zaczyna zastanawiać się, jak odejść z pracy.
Dlaczego dochodzi do nieporozumień na linii pracownik- przełożony?
Po pierwsze dlatego, że szef uważa, że podwładny nie dopilnował powierzonych mu spraw i nienależycie wywiązał się ze swoich obowiązków. Oczywiście pracownik ma w tej kwestii zupełnie odmienne zdanie i kompletnie nie zgadza się z opinią pracodawcy. Do kłótni między obiema stronami dochodzi również dlatego, że pracodawca niemal nakazuje siłą podwładnemu zostawać po godzinach, nie płacąc mu za jego poświęcenie. Pracownik ma dość takiego stanu rzeczy i nie ma zamiaru zostawać niewolnikiem szefa. Dodatkowo cierpi na tym jego życie rodzinne.
Za niska pensja to również częsty powód waśni między szefem a pracownikiem. Czasem dochodzi nawet do sytuacji, że pracodawca w ogóle nie wypłaca pensji swojemu podwładnemu. I jak tylko może, odwleka moment wypłaty w czasie. Zazwyczaj kończy się to tak, że oszukany pracownik sam zwalnia się z pracy i szuka nowego zajęcia. Mobbing to także wystarczający powód, by natychmiastowo odejść z pracy.
Jak odejść z pracy z honorem?
Po pierwsze należy jakoś dogadać się z szefem i rozwiązać umowę o pracę za porozumieniem stron. Zwolnienie dyscyplinarne nie najlepiej wygląda w papierach. Po drugie kulturalne odejście z pracy cechuje się tym, iż obie strony całkowicie wywiązują się ze wszystkich zobowiązań.
Pracownik kończy wszystkie powierzone mu projekty, a szef daje mu całość odprawy i dobre referencje, żeby łatwiej było mu nową pracę. Po trzecie przyjacielskie rozstanie polega na tym, że obie strony podają sobie ręce i nie chowają do siebie żadnej urazy. To niby błahostka, lecz sprawia ona, że nie rzutuje to na pracę reszty zespołu.
Czego nie wolno robić, odchodząc z pracy?
Po pierwsze obgadywać szefa za jego plecami. Przecież o tego typu ekscesach na pewno doniesie mu jakiś inny życzliwy współpracownik. Po drugie celowe zawalanie obowiązków to też nie najlepszy pomysł. Po pierwsze mógłby być to pretekst do zmniejszenia pracowniczej odprawy.
Po drugie mogłoby to mieć wpływ na jakość wystawianych referencji. Nie poleca się również ostrego ataku słownego, w tym wyzwisk pod adresem pracodawcy. Finał takiej utarczki słownej mógłby mieć swój koniec w sądzie. Lepiej robić dobrą minę do złej gry, niż bezmyślnie wchodzić w otwarty konflikt z nielubianym pracodawcą.